Cykl ulubionych kosmetyków wizażystek rozpoczęła z nami Olga Nijaki, która w poniższym wpisie zaprezentuje Ci TOP 10 kosmetyków do makijażu dziennego, które są godne polecenia. Poznasz też kilka cennych wskazówek na temat codziennego make up’u i dbania o urodę.
Top 10 kosmetyków do makijażu dziennego, które polecam
Bardzo częstym pytaniem jest to, jakich kosmetyków używam w makijażu dziennym lub jakie polecam. Zacznę może od tego, że kondycję skóry stawiam zawsze na pierwszym miejscu – dbam o nią od wewnątrz jak i na zewnątrz w najbardziej naturalny sposób.
Jestem zdania, że kosmetyk ma podkreślać urodę, a nie ją maskować, dlatego jem świadomie z myślą o tym, aby dostarczać organizmowi potrzebnych wartości, wtedy mam pewność, że wygląd i stan mojej skóry będzie zawsze dobry, a ja nie będę musiała zmagać się z niedoskonałościami, które zwykle pojawiają się przy nieodpowiedniej diecie.
Mam moich top 10 kosmetyków do makijażu, które od dawna już goszczą w mojej kosmetyczce i szybko się z nimi nie rozstanę, przede wszystkim dlatego, że testuję je od lat, nie przynoszą złych skutków i mają piękne kolory.
1. BAZA
Stosuję lekką bazę marki AA 30+, której zadaniem jest wygładzić i rozświetlić skórę. Produkt prawdopodobnie jest już wycofany ze sprzedaży, natomiast znalazłam już zamiennik z nowej kolekcji tej marki o identycznym działaniu.
To jest jedyna baza do użytku dziennego, która nie obciąża skóry, pozwala jej oddychać, nie zapycha porów i jednocześnie ma bardzo delikatny skład – nie zawiera silikonów i parabenów.
Efekt jest fantastyczny, skóra wygląda zdrowo i świeżo. Ważne jest, aby baza nadawała skórze blasku, rozświetlała ją – wtedy każda kobieta wygląda dużo młodziej i naturalniej.
2. PODKŁAD
Nie może być ciężki, zbyt mocne obciążanie intensywnie kryjącymi podkładami prowadzi do szybkiego starzenia się skóry, w szczególności w okolicy oczu, gdyż właśnie tam jest ona najdelikatniejsza, ponadto pojawiają się zmiany w postaci przebarwień czy niechcianych wyprysków, co jest normalnym zjawiskiem, gdy skóra nie oddycha.
Polecam podkład INGLOT równoważący hipoalergiczny (biała tubka) – producent zapewnia doskonałe krycie, ale w rzeczywistości nie jest ono intensywne, natomiast doskonale wyrównuje koloryt skóry, niweluje drobne zmarszczki i absorbuje nadmiar serum, do tego jest lekki i nie waży się, dlatego uważam, że jest najlepszym produktem do dziennego makijażu, a jeżeli przed nami ważne wyjście i makijaż musi być trwały – wystarczy wymieszać go z innym, kryjącym podkładem i efekt będzie doskonały. Dużym atutem podkładu INGLOT jest jego niewyczuwalność – nigdy nie spowoduje efektu niechcianej maski.
3. PUDER UTRWALAJĄCY
Jest to kolejny dość istotny element makijażu, może być rozświetlający z drobinkami lub matujący. Używam od dawna BEN NYE banana powder w odcieniu lekko żółtym z racji tego, że kolor mojej skóry jest w ciepłej tonacji. Ten puder ma dwa zastosowania – może być używany na co dzień, natomiast aplikowana ilość musi być minimalna – trzeba uważać, ponieważ jest on dość mocno napigmentowany i w nadmiarze podkreśla zmarszczki.
Używam go również jako utrwalacz w metodzie baking method, czyli tzw. zapiekanie, dzięki temu makijaż utrzyma się bardzo długo na twarzy i sprawi, że cera będzie matowa przez dłuższy czas. Jego intensywność można dowolnie dozować – sprawdzi się na wielkie wyjścia, trwałość oceniam na 10 godzin. Mój nr jeden wśród pudrów.
4. BRONZER
Mam dwa ulubione, które od dawna używam na zmianę. Jest to MAC matte bronze – klasyka niezastąpiona, jest tak uniwersalny, że pasuje do każdego typu skóry, intensywność uzyskujemy przez nakładanie kolejnych warstw – ma lekko chłodny kolor, dzięki temu lepiej uzyskamy efekt cienia na kościach policzkowych czy skroniach.
Drugi mój faworyt to ciepła tonacja ISA DORA golden tan – przepiękny, ciepły kolor, skóra wygląda na opaloną, muśniętą śródziemnomorskim słońcem – doskonały dla każdego typu skóry, gdyż jego intensywność również podbijamy ilością nakładanych warstw.
5. KOREKTOR
Dobry korektor skutecznie maskuje niedoskonałości, nie wchodzi w załamania i nie podkreśla zmarszczek. Długo szukałam ideału, ale odnalazłam go. Korektor, który polecam zarówno do konturowania jak i ukrywania niedoskonałości to MAKEUP FOREVER FULL COVER – należy on do ciężkich kosmetyków, ale wiadomo aplikowana ilość produktu przesądza o efekcie końcowym, tutaj rządzi zasada – im mniej tym lepiej.
Wyjątkowym atutem tego produktu jest ekstremalna wytrzymałość – nie wyciera się, utrzymuje pierwotny wygląd przez cały dzień.
6. ROZŚWIETLACZ
Uwielbiam rozświetlenie w postaci gładkiej tafli, tzw. mokrej skóry, zawsze unikałam brokatów czy drobinek, ponieważ zależy mi na jak najbardziej naturalnym efekcie, dlatego wybrałam stick marki Benefit whatt’s up! Kremowa konsystencja pozwala na uzyskanie pięknej połyskującej smugi na kości policzkowej i skroniach, ale najistotniejszym elementem jest aplikacja – często kobiety mają problem z tym produktem, gdyż należy go delikatnie wklepywać opuszkami palców.
Drugim podobnym rozświetlaczem i w zasadzie śmiało mogę powiedzieć – tańszym zamiennikiem jest GOLDEN ROSE longstay highlighter w złotym odcieniu. Jego konsystencja pozwala na równomierne wklepanie produktu i uzyskanie naturalnie świetlistej skóry.
7. CIENIE DO POWIEK
Nie jestem zwolenniczką kolorów na oczach, zwykle wybieram naturalne odcienie brązu, beżu, czasem dołączam czerń, w zależności od nastroju.
Używam cieni tylko matowych, choć stanowią one często problem z blendowaniem. Paleta Urban Decay Ultimate Basics – matte palette. Cienie doskonale się ze sobą łączą, mają idealną kolorystykę pasującą do każdego typu urody.
8. MASCARA
Panuje moda na sztuczne rzęsy, kobiety decydują się na wygodę, co jest zrozumiałe, aczkolwiek ja zawsze staram się podtrzymywać naturalność. Dbam o rzęsy, nawilżam je olejkiem arganowym i od czasu do czasu stosuję kurację marki Biotebal rzęsy XXL – efekt jest doskonały, moje rzęsy są dość gęste i z natury długie, więc wystarczy odpowiednia mascara, która rozczesuje, podkręca i pogrubia. Znalazłam ideał – jest to mascara marki Benefit they’re real!
Efekt sztucznych rzęs w tym przypadku to nie chwyt marketingowy tylko faktyczne działanie, którym naprawdę jestem zachwycona.
9. KONTURÓWKA
Ważne jest, aby była dopasowana kolorem do naturalnego odcienia ust, w moim przypadku to karmin przechodzący w blady róż. Mam jedną ulubioną, niezastąpioną od 10 już lat konturówkę marki Miss Sporty nr 007 – kolor jest mieszanką brązu, beżu i pudrowego różu, dzięki temu zawsze moje usta są wyraziste i pełne. Jedyne co zmieniło się w modzie to to, aby kontur ust był rozmazany na tyle, aby nie widać było konkretnych linii, efekt ombre króluje.
10. SZMINKA
Kolor pudrowego różu w zasadzie pasuje wielu typom urody, ze względu na to, że najczęściej usta wpadają naturalnie w te tonacje. Nigdy nie używam błyszczyków, zwykle celuję w matowe szminki, a jedynym nawilżeniem pozostaje najzwyklejsza wazelina. Moją ulubioną szminką jest MAC kolor Angel, delikatnie nawilżająca o pięknym pudrowo-różowym odcieniu.
Natomiast do bardzo trwałych szminek, których efekt utrzymuje się bardzo długo, należy NYX lingerie kolor babydoll – przepiękny beżowo-różowy odcień, mocno matująca konsystencja i trwałość, a z tym najczęściej się zmagamy.
Make Up Expertka i autorka wpisu:
Olga Nijaki
Jestem z zawodu architektem wnętrz, ukończyłam Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie na wydziale architektury wnętrz z tytułem mgr sztuki, w wolnym czasie zajmuję się makijażem. Twarz kobiety traktuję jak płótno malarskie, z taką samą estetyką i doborem kolorów, jakbym malowała obraz. Obie dziedziny pozwalają mi na obcowanie ze sztuką. W dzisiejszym świecie moda przejawia się zarówno w designie jak i makijażu, czy każdej innej dziedzinie, dlatego staram się, aby być na bieżąco z nowościami, które pojawiają się na rynku. Dużo czytam na temat kosmetyków, ich działań i przede wszystkim skupiam się na tych naturalnych. W chwili obecnej jestem w trakcie realizacji dyplomu pedagogicznego, co pozwoli mi na realizację kolejnych planów, jakimi są warsztaty makijażu na terenie całej Polski.
Jeden komentarz
Rewelacyjny zestaw 🙂 Niektóre kosmetyki znam, ale część na pewno przetestuje. Cenne wskazówki i fajny wpis.